Poszło o przetargi na stocznie w Gdyni i Szczecinie. Donald Tusk nie chciał zdradzić zastępcy szczegółów dotyczących inwestora, który kupuje zakłady. Dlaczego? "Przyczyna jest prosta. Pawlak to papla. Ma za długi język i od razu wszystko wygadałby mediom" - mówi "Faktowi" polityk z najbliższego otoczenia premiera.
>>> Szef "S": Podziękuję Tuskowi za stocznie
Gazeta dodaje, że między liderem ludowców a przywódcą PO nastał teraz chłód, jakiego jeszcze nigdy między nimi nie było. Efekt całego zamieszania jest taki, że Waldemar Pawlak nadąsał się i śmiertelnie obraził na koalicjanta.
A rozgoryczenie wodza udziela się także innym ludowcom. "To bardzo dziwne, że szef partii, która współtworzy koalicję, nie wie, kto kupił stocznie. Pawlak jest przecież wicepremierem i ministrem gospodarki" - żali w rozmowie z "faktem" Eugeniusz Grzeszczak, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera.