Poseł PiS zasłynął, wpisując swoją żonę do... rejestru korzyści majątkowych. Dziś staje twardo po stronie feministek, które od lat żądają, by polskie prawo nakazywało eksmisję sprawców przemocy z mieszkania oraz wydawania dla nich zakazu zbliżania się do rodziny. "Musimy takie zapisy koniecznie wprowadzić" - mówi Cymański. Argumentuje, że prawo musi być tworzone "dla ofiar, a nie bandytów". I tłumaczy: "Teraz jest tak, że to kobiety z dziećmi uciekają z domów i szukają schronienia. Dość tego."

Reklama

>>>Radny PiS wpisał żonę jako swoją własność

Poseł chce, by to bijący mąż musiał szukać sobie schronienia, a nie ofiary przemocy. I nie interesuje go kwestia, gdzie mężczyzna miałby się podziać. "Takie dylematy to paranoja. Mnie nie martwi, że taki okrutnik, który katuje rodzinę, wyląduje na bruku. Nie przyjmuję argumentów, że nie będzie tam miał schronienia i papu. Przejmuje mnie los kobiet i dzieci" - mówi Cymański.

Feministki są zachwycone. "Ho ho. Taka metamorfoza? Tylko się cieszyć. Mam nadzieję, że poseł Cymański przekona do tych rozwiązań swoich kolegów z PiS" - mówi Joanna Piotrowska z Feminoteki.

Projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest już w Sejmie. Szanse na to, że wprowadzi ona zasadę izolacji sprawy przemocy od ofiary są bardzo duże. Takich rozwiązań chcą bowiem również organizacje pozarządowe oraz posłowie PO. W tym szefowa specjalnej podkomisji Magdalena Kochan.