W niedzielę na portalu wpolityce.pl opublikowano fragment wywiadu z wicepremierem, prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim; całość ma się ukazać w poniedziałek na łamach tygodnika "Sieci".

Reklama

"Ciężka batalia"

Jesteśmy żywym środowiskiem, w którym pomysłów jest czasem aż nadto. Ale wiemy też, że debaty nie mogą trwać wiecznie. I dlatego dziś mogę powiedzieć, że czas dyskusji o kierunku naszej kampanii się skończył. Teraz czas na wdrażanie tego, co przyjęliśmy- zapowiada w wywiadzie prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Jak mówi Kaczyński, "to będzie ciężka batalia i nasze wojsko musi być bitne, dzielne, odważne".

Musi być gotowe nie tylko do działań obronnych, lecz także zaczepnych. Musi zrozumieć, że czasem trzeba też atakować. Musi przyjąć, że naturalna u wielu obawa przed zderzeniem z agresywnym przeciwnikiem musi zostać przełamana - powiedział wicepremier.

Szczególna dyscyplina

Jak dodał, "musi także zaakceptować fakt, że w czasie kampanii obowiązuje szczególna dyscyplina". Wszyscy muszą działać w określonych ramach naszego przesłania. Każdy, kto idzie z nami. A będą to ramy bardzo ściśle określone, znacznie ściślej niż w poprzednich kampaniach. Bo stawka jest ogromna, a przeciwnik atakuje bardzo brutalnie. I my musimy na to odpowiedzieć w sposób skuteczny. To jest nasz obowiązek wobec Polski - wskazał Kaczyński.

Prezes PiS podkreśla, że jego formacja musi brać pod uwagę agresję i brutalność prezentowaną przez Donalda Tuska.

Reklama

Język "paniki moralnej" Tuska

Czy można atakować mocniej, niż atakuje Tusk? Cynicznie, bez żadnych podstaw oskarża nas o zbrodnie, o mordowanie ludzi, używa bardzo toksycznych epitetów. Operuje językiem paniki moralnej, językiem, który nie tylko całkowicie fałszywie opisuje naszą rzeczywistość, lecz także ma służyć wielkiej operacji manipulacyjnej - wskazał.

Jak dodał, "teraz Tusk i jego media chcą, by ten jad rozlał się po Polsce i by przesądził o wyniku wyborów". Ale to im się nie uda. Przegrają. My wiemy, jak wygrać w tych nieprzyjemnych, narzuconych nam warunkach - podkreślił Kaczyński.

Widmo powrotu Tuska do władzy

Prezes PiS zaznacza, że "rodacy, idąc do urn, muszą mieć w głowie to zasadnicze pytanie: czy naprawdę chcą, by Tusk wrócił do władzy?". Obraz jest jasny: Tusk szkodził polskiej gospodarce, zepsuł Polskę, podważył nasze bezpieczeństwo i polską suwerenność, a potem porzucił kraj dla wysoko płatnej, śliskiej, nawet brudnej pracy w Brukseli. Bo to była praca na rzecz jego patronów, praca, którą zdobył, płacąc polskimi interesami, majątkiem - powiedział.

Kaczyński podkreślił, że "miliony Polaków widzą, że Polska zmierza w dobrą stronę, wielu rodaków jest z tego powodu niezwykle dumnych". Obóz rządzący "wie także, że wiele polskich rodzin, całe nasze społeczeństwo nie miało ani nie ma łatwo".

Ale trzeba powiedzieć: jeśli do władzy wróci Tusk, to obecne kłopoty będą małą błahostką i nie będzie żadnej nadziei na lepsze. Będzie za to gwarancja, że Polaków znów czeka koszmar - powiedział Kaczyński. Jak dodał, "w kampanii musimy im powiedzieć także o zagrożeniach, które – jeśli się zmaterializują – mogą się dla Polski skończyć tragicznie". Możemy stracić wszystko, co osiągnęliśmy, a nawet więcej. Znacznie więcej - wskazał Kaczyński.