Komorowski w rozmowie z Iwoną Kutyną w programie "Gość Radia ZET" powiedział, że o tym, co się wydarzy po wyborach wcale nie będzie decydowało to, kto będzie na pierwszym miejscu. Jego zdaniem ważne będzie to, kto zajmie trzecie. - Wtedy będzie wiadomo, czy da się stworzyć większościową koalicję antyPiS-owską - mówił.

Reklama

Ocenił, że "każdy, kto chce, by to nie tylko był sukces jednego dnia, ale taki w postaci zmiany rządu, powinien oddać głos na którąś z partii spoza głębokiej polaryzacji". - Każdy, komu zależy co będzie dalej, czy PO będzie miała szansę na partnera, by zbudować z nim większość, powinien zagłosować na Trzecią Drogę. A jeśli komuś gra w sercu inaczej, to na Lewicę- namawiał Gość Radia ZET.

Jak dodał, "nie ukrywa", że sam "ma z tym kłopot". - Z jednej strony bardzo chciałbym zagłosować na Michała Szczerbę, bo to mój były asystent, którego niezwykle wysoko cenię jako posła opozycji, człowieka pracowitego, szlachetnego, z pomysłami. Z drugiej chciałbym na listę TrzeciejDrogi - przyznał były prezydent. - Może w ramach rodziny podzielimy się jakoś głosami, kto zagłosuje na Szczerbę, a kto na Trzecią Drogę - zastanawiał się.

W sprawie Giertycha u Lewicy "zaciekłość połączona z amnezją"

Pytany o Romana Giertycha na listach Koalicji Obywatelskiej, Bronisław Komorowski przyznał, że "nie jest to osoba z jego ideowej bajki", ale dodał: - Jeśli ktoś przechodzi na dobrą stronę mocy, zmienia poglądy na prodemokratyczne, proeuropejskie, to należy się z tego cieszyć i to docenić.

Były prezydent uważa, że stanowisko Lewicy w sprawie Giertycha jest zbyt "zaciekłe". - Taka zaciekłość w zwalczaniu Giertycha połączona jest z amnezją. Całe środowisko polskiej lewicy swego czasu też było wypychane poza nawias życia demokratycznego i niektórzy się temu przeciwstawiali - przypomniał Komorowski.

Gość Radia ZET przyznał, że należał kiedyś do środowiska, "które uważało, że należy dać szansę przejścia na stronę prodemokratyczną, nawet tym, którzy byli umoczeni w totalitaryzm albo w ogóle komunizm". - Zdumiewające jest dla mnie, że środowisko, które nie przeszło do demokracji w worku pokutnym - mimo, że takie pomysły były, żeby ich upokarzać - dziś tak drastycznie ocenia ludzi prawicy, obozu narodowego, nacjonalistów, którzy zmierzają w kierunku demokracji, proeuropejskości - dodał.