Kukiz, który będzie startował do Sejmu z list Zjednoczonej Prawicy, zaznaczył, że przyjechał na polsko-białoruską granicę, by wyrazić swoją solidarność z żołnierzami, funkcjonariuszami Straży Granicznej i Policji, którzy chronią polskich granic, a którzy są - jak mówił - "w sposób bezczelny szkalowani, szykanowani przez tzw. niezależne media, padają ofiarą rożnego rodzaju pomówień, konfabulacji, na których nieuczciwi ludzie robią sobie tzw. karierę".

Reklama

Kukiz broni SG. "Nie dam nigdy w życiu opluwać polskiego munduru"

Kukiz zadeklarował, że w piątek weźmie udział w akcji "Łańcuch Poparcia" w Mielniku. Zapewnił, że w jego przypadku nie ma to aspektu politycznego. Zawsze odnosiłem się z szacunkiem do polskiego munduru, pracy polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Tak zostałem wychowany. Moi dziadkowie służyli w policji państwowej, w Wojsku Polskim, zostali wymordowani, część z nich przez Sowietów, część przez Niemców. Nie dam nigdy w życiu dopuścić do tego, by polski orzeł, polski mundur był opluwany, szykanowany i by służył jako pretekst do zarabiania grubej kasy w lewackich środowiskach - zaznaczył polityk.

W piątek o godz. 17.30 w Mielniku (woj. podlaskie) w geście solidarności z żołnierzami i pogranicznikami odbędzie się akcja "Łańcuch Poparcia". Odbędzie się też koncert zorganizowany przez Telewizję Polską "Murem za polskim mundurem".

Jednym z inicjatorów piątkowej akcji "Łańcuch poparcia" jest gen. bryg. rez. Dariusz Wroński. Generał w rozmowie z PAP powiedział, że powodem do zorganizowania wydarzenia są różne, wcześniejsze akcje wymierzone przeciwko służbom mundurowym służącym na granicy polsko-białoruskiej. Według niego "czarę goryczy" przelał film Agnieszki Holland "Zielona granica".