Krystyna Kurczab-Redlich w rozmowie z rmf24.pl stwierdziła, że Putin wraz z Rosją są mocniejsi niż rok temu, choć kiedy zaczynali wojnę, byli słabi. - Rosjanie przegrywali i Putin był przerażony tym, jak bardzo został wprowadzony w błąd przez tych, których chciał słuchać. Putin był bardzo wojowniczy, po czym zniknął, był przerażony pierwszymi dwoma tygodniami walk w Ukrainie, i przecież przez pierwszy okres walk można było mówić jednak o na pewno moralnym, ale także i militarnym zwycięstwie Ukrainy - mówiła wieloletnia korespondentka w Rosji.

Reklama

Jej zdaniem mimo że choć sankcje zaczęły działać bardzo silnie, "Putin na brak pieniędzy narzekać nie może". Głównie ze względu na zakupy rosyjskiej ropy przez Indie. Oceniła, że "dopóki nad wszelkim morale stoi pieniądz", polityka przeciwko Rosji nie będzie skuteczna.

- Ci, którym wiecznie mało, miliarderzy, muszą mieć jeszcze więcej milionów, w związku z czym na Morzu Północnym można zobaczyć tankowce, które przelewają po prostu ropę z jednego statku na drugi. Wszystko to jest nielegalnie, ale to jest, i Zachód to kupuje. Więc z jednej strony sankcje się sypią, z drugiej strony pieniądze rosną - podkreśliła.

Reklama

Kurczab-Redlich: Putin jest uosobieniem tchórzostwa, Nawalny bohaterstwa

Krystyna Kurczab-Redlich w rozmowie z dziennikarzem rmf24.pl odniosła się także do zabójstwa Nawalnego.

- Teraz znowu nie wiemy, czy zabójstwo Nawalnego to jest przejaw siły Putina, który rzuca całemu cywilizowanemu światu wyzwanie, że mieliście tutaj takiego bohatera i męczennika za prawa człowieka, męczennika ludzkości, która jest przeciwko mnie, no to teraz zobaczcie, że ja się z wami nie liczę. I jego już nie ma, nie ma największego lidera opozycji. Ale z drugiej strony można się zastanowić, czy zabójstwo Nawalnego to nie był rezultat strachu Putina. Strachu przed tym, że przeciwników wojny jest o wiele więcej, niż się wydawało. Poza wszystkim innym Putin nienawidził Nawalnego z przyczyn oczywistych. Putin jest uosobieniem tchórzostwa, Nawalny uosobienie bohaterstwa w każdym calu, w każdym swoim postępowaniu, ale to już pomijając sprawy niepolityczne - wskazała.

Reklama

Podkreśliła, że Putin "jest jak demon, który zagraża cywilizowanemu światu", mimo że go de facto w nim nie ma.

Putin zaprzeczył działaniom w Kosmosie. Ekspertka: Znowu manipuluje

Specjalistka nie wierzy zaprzeczeniom Władimira Putina na temat działań Rosji w Kosmosie.

- Cały przemysł jest nastawiony na zbrojenia. Włącza się rosyjską telewizję i wpada się od razu do jakiejś fabryki zbrojeniowej, a tutaj czołgi, a tutaj pociski, działa i tak dalej. A poza tym - najnowsza wiadomość ze Stanów Zjednoczonych o Kosmosie, w którym także są przygotowane jakieś siły zbrojne Rosji. Jeżeli Putin temu zdecydowanie i ostro zaprzeczył, to znaczy, że zdecydowanie i ostro coś w tym Kosmosie Rosja znowu manipuluje w celach wojennych- powiedziała.

- Skoro Putin często, właściwie prawie zawsze robi odwrotność do tego, co mówi, i ostatnio mówił, że nie są zainteresowani atakiem na Polskę, czyli co - są nim zainteresowani? I czy zagrożenie nuklearne jest jakkolwiek realne, skoro Putin nie liczy się z nikim i z niczym? - pytała retorycznie Kurczab-Redlich.

Protestujący na granicy wykorzystywani przez rosyjską propagandę?

Dziennikarka odniosła się też do protestów rolników na granicy.

- Myślę, że 3/4 tej propagandy, to w jakiś sposób rosyjskie dzieło hybrydowe. Otwarcie już mamy tam (na terenach objętych rolniczymi protestami) antyukraińskie plakaty, jak się okazało. Ale wszystko, co godzi w Unię Europejską, ma nogi rosnące z Kremla. I oczywiście, ci, którzy wychodzą na drogi sobie z tego nie zdają sprawy, krzyczą o Zielonym Ładzie, którego praktycznie w ogóle nie ma, jest modyfikowany przez Unię Europejską. Prawdą jest, że została zawalona zupełnie sprawa przejazdu ukraińskich towarów spożywczych na zachód. Prawdą jest, że były tutaj ogromne firmy, które zostaną ujawnione, które tym handlowały. Ale to jest co innego, przejazd ukraińskich towarów, zdeponowanie w Polsce i handlowanie nimi, a Zielony Ład, o który spór godzi bezpośrednio w Unię Europejską, powodując kłótnie - wskazała ekspertka.

- Tak jak w tych manifestacjach "żółtych kamizelek" bardzo często słyszało się rosyjską mowę, tak i u nas. Rosyjskiej mowy słyszeć się nie będzie dlatego, że Polacy są na to zbyt wyczuleni, ale jestem przekonana, że grasują tutaj od dawna rosyjscy agenci, którzy w taki czy inny sposób podbechtują (nastawiają przeciwko) naszych rolników do bezsensownych często protestów i wypowiedzi - stwierdziła.