Marcin Kierwiński zapowiadał pozwy wobec ludzi, którzy sugerowali, że jego przemówienie na obchodach Dnia Strażaka były po alkoholu. Teraz spełnia swe groźby. Jeden dotyczy byłego polityka - kiedyś Platformy - a aktualnie nie wiem. Chyba bez przynależności - powiedział. I dodał, że dotyczy to Jacka Protasiewicza.

Reklama

Protasiewicz kpi z pozwu

Były europoseł i były wicewojewoda zareagował na słowa Kierwińskiego w swoim stylu. "To była koszmarna noc. Po tym wywiadzie nie mogłem zasnąć. Ogarnął mnie jakiś straszny lęk. Wyobraziłem sobie, że będę skazany na loch głodowy, madejowe łoże lub - co najgorsze - na garotę!" - kpił Jacek Protasiewicz.

Napisał też, że liczy na "fajny proces z biegłymi od uzależnień i techniki nagłośnieniowej" i przy udziale mediów.