Nowak zeznaje: Sądzi się moje całe dorosłe życie. ZDJĘCIA z sali rozpraw
1 Przepisy nakazują wpisywać do oświadczenia przedmioty warte co najmniej 10 tysięcy zł. Przed sądem zgodziło się zeznawać troje świadków - rodzice i żona byłego ministra.
PAP / Jacek Turczyk
2 On sam do winy się nie przyznaje i tłumaczy, że zegarek był prezentem od najbliższej rodziny, a on nie miał świadomości, iż tak osobista rzecz, jak zegarek, powinna się znaleźć w oświadczeniu. - Nie uważałem, że takie rzeczy jak zegarek czy komputer osobisty powinny być wpisywane do oświadczenia majątkowego - mówił.
PAP / Jacek Turczyk
3 Sławomir Nowak przekonywał sąd, że nigdy nie chciał niczego ukrywać i zapewniał, iż przez całe życie kierował się uczciwością. Zdaniem byłego ministra, wierzą w to jego wyborcy z Pomorza. Sławomir Nowak mówił, że proces dotyczy tego, czy jest uczciwym człowiekiem. - Mam wrażenie, że sadzi się moje całe dorosłe życie - podsumował były minister.
PAP / Jacek Turczyk
4 Polityk do sądu przyjechał w towarzystwie rodziców i żony, którzy są świadkami w sprawie. Sąd na rozprawę przewidział cały dzień. Nowakowi za składanie oświadczeń majątkowych niezgodnych z prawdą grozi do trzech lat więzienia.
PAP / Jacek Turczyk
5 Śledztwo w tej sprawie wszczęto w maju zeszłego roku z zawiadomienia jednego z posłów opozycji, powołującego się na doniesienia "Wprost". Tygodnik pisał, że Nowak wymieniał się zegarkami z jednym z biznesmenów zarabiającym na kontraktach z państwowymi firmami.
PAP / Jacek Turczyk
6 O zmierzchu kariery politycznej Nowaka pisze Newsweek i przytacza ciekawą anegdotę. Gdy Nowak pojawił się w Sejmie dwa tygodnie po zawieszeniu nie chciał nikogo kłuć w oczy. Postanowił sie więc przenieść na sali posiedzeń do ostatniego rzędu. Najpierw bez pytania podsiadł jednego z sejmowych debiutantów, ale ten się zdenerwował. Chłopak zebrał swoje rzeczy i obruszył się, że skoro tak, to on przenosi się do ław zajmowanych przez PiS. Nowak się zmieszał i oddał mu miejsce. Ostatecznie zlitował się nad nim inny mało znany poseł, Łukasz Tusk. To on mu ustąpił.
PAP / Jacek Turczyk
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję