"Dlaczego Sąd Konstytucyjny szydzi z 200 tysięcy naszych obywateli? Czy nasi Polacy będą lepszymi obywatelami Litwy, jeżeli wraz z herbową Pogonią wbijemy w ich nazwiska swoją literę +sz+ (+s+ z daszkiem)?" - pyta dziennikarz w poniedziałkowym komentarzu w "Lietuvos Rytas". Dodaje: "Jesteśmy zakonserwowanymi narodowcami - sędziowie Sądu Konstytucyjnego, większość litewskich polityków, my wszyscy".
Valatka zastanawia się nad motywami decyzji Sądu. Zauważa, że Polacy nie proszą o zapisywanie swego nazwiska cyrylicą. Przypomina, że już od 20 lat w litewskiej prasie, telewizji i książkach alfabet litewski jest używany w rozszerzonej formie - na przykład nazwisko George'a W. Busha zapisuje się jako "G.W.Bushas" a nie "Dż.V.Buszas" (z litewskimi znakami).
"Co stoi na przeszkodzie, by przenieść tę praktykę do paszportów? Czego się boimy?" - pyta Valatka.Publicysta odnotowuje, że zapis nazwisk z użyciem litery "w", a nie "v" bardziej jest potrzebny Litwinom niż Polakom, "by pokazać, iż jesteśmy narodem o kulturze europejskiej".
W piątek Sąd Konstytucyjny orzekł, że Polacy-obywatele Litwy w paszportach mogą mieć zapis swego nazwiska w formie oryginalnej, ale nie na pierwszej stronie dokumentu, tylko na dalszych jego stronach, jako zapis pomocniczy. Zapis nazwiska nielitewskiego, m.in. polskiego, w formie litewskiej pozostaje nadal oficjalną formą potwierdzającą tożsamość obywatela Litwy.
Sąd Konstytucyjny rozpatrywał sprawę pisowni nielitewskich imion i nazwisk w paszportach na wniosek Sejmu Litwy. W czerwcu tego roku Sejm wystąpił o ponowne rozpatrzenie decyzji Sądu Konstytucyjnego z 1999 roku, na mocy której imię i nazwisko w paszporcie powinny być pisane w języku państwowym.
Kwestia pisowni nazwisk polskich na Litwie jest od lat jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach polsko-litewskich. Wprowadzenie pisowni polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski z 1994 roku.