Na nagraniu widać mężczyznę w okularach przeciwsłonecznych i, jak się wydaje, amerykańskim hełmie i mundurze. Przedstawia się on jako Bergdahl, podaje swoje miejsce i datę urodzenia, stopień wojskowy, grupę krwi i nazwisko panieńskie matki. Robi wrażenie - jak zaznacza agencja Associated Press - człowieka zdrowego, nie będącego pod przymusem; mówi spokojnie i wyraźnie.
p
"Jeśli naród amerykański nie powstanie i nie zatrzyma tego nonsensu, będzie następny Wietnam" - mówi.
W lipcu nagranie z porwanym Bergdahlem pokazała katarska telewizja Al-Dżazira. Żołnierz wezwał na nim amerykańską opinię publiczną, by działała na rzecz odesłania wojsk USA z Afganistanu do domu. Mówił także o swojej rodzinie w kraju, wyrażając obawę, iż być może nigdy już nie zobaczy swoich bliskich.
Bergdahl jest pierwszym żołnierzem USA porwanym przez talibów od rozpoczęcia międzynarodowej interwencji w Afganistanie w 2001 roku. Armia amerykańska poszukiwała żołnierza, jednak oficjalnie nie wiadomo, czy znajduje się on obecnie w Afganistanie czy w sąsiednim Pakistanie.