Blok Julii Tymoszenko już obwieścił, że zaskarży w sądzie wyniki niedzielnego głosowania. Ołena Szustik, wiceszefowa klubu BJuT w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy potwierdziła, że decyzja ta zapadła na spotkaniu z Tymoszenko w poniedziałek wieczorem.
"Wczoraj podjęliśmy decyzję o zaskarżeniu wyników wyborów w niektórych lokalnych komisjach wyborczych, następnie będziemy wymagać przeliczenia głosów i, jeśli uzyskamy pozytywną decyzję sądu, będziemy podważać ogólny wynik wyborów" - powiedziała Szustik.
Z kolei Portal "Ukraińska Prawda" podał, że Tymoszenko zleciła już prawnikom przygotowanie pozwów, które mają zalać ukraińskie sądy. Zabieg ma zmusić Janukowycza do ugody w sprawie "dogrywki".
"Nigdy nie uznam zwycięstwa Janukowycza w takich wyborach" - miała powiedzieć Tymoszenko w poniedziałek wieczorem na posiedzeniu członków bloku politycznego noszącego jej imię.
Zwycięzca II tury nie zamierza jednak ustąpić. Oznajmił, że pozwy mogą co najwyżej opóźnić proces przejmowania władzy o 2-3 tygodnie.
"Część Bloku Julii Tymoszenko z wiceprzewodniczącym parlamentu Mykołą Tomenką na czele uważa, że Tymoszenko powinna uznać zwycięstwo Janukowycza i przejść do opozycji" - czytamy. Inna część ludzi szefowej rządu jest odmiennego zdania i skłonna jest walczyć o jej zwycięstwo - napisała "Ukrainska Prawda".
Po przeliczeniu przez Centralną Komisję Wyborczą głosów z 99,91 proc. lokali wyborczych w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył Janukowycz z poparciem 48,95 proc. wyborców. Tymoszenko zdobyła w głosowaniu 45,48 proc.
Wprawdzie Centralna Komisja Wyborcza obwieściła już, że drugą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie wygrał Wiktor Janukowycz, ale Julia Tymoszenko żąda zorganizowania jeszcze jednej dogrywki. Poprzednia miała być sfałszowana. Blok pani premier już przygotowuje pozwy do sądu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama