Premier Portugalii Jose Socrates czeka, aż ustaną największe burze i ulewy, aby polecieć samolotem wojskowym na Maderę odległą od Portugalii o 900 kilometrów na południowy zachód.
Brak na razie szczegółowych danych o śmiertelnych ofiarach klęski żywiołowej, ale wiadomo, że jest również wielu rannych.
Lotnisko międzynarodowe na Maderze zostało zamknięte dla ruchu. Władze lokalne i policja wezwały mieszkańców Madery, aby nie opuszczali domów. Poinformowały, że komunikacja między stolicą - Funchal a innymi miastami wyspy została przerwana.
Wkrótce po tym, jak w nocy z piątku na sobotę zaczęła się nawałnica, wystąpiły z brzegów potoki i rzeki na tej górzystej, malowniczej wyspie o subtropikalnym klimacie.
Największe szkody huraganowy wiatr i ulewa wyrządziła w ponad stutysięcznym, pełnym europejskich turystów Funchal. Dwa górskie potoki płynące przez miasto wystąpiły z brzegów, zalewając co najmniej kilka handlowych ulic. Ewakuowano dwa wielkie centra handlowe Funchal.
Bardzo ucierpiało także leżące o 12 kilometrów na zachód od Funchal portowe miasto Ribeira Brava (po polsku - Rwący Potok). Przepływający przez nie strumień wystąpił z brzegów, zniszczył mosty i zalał ulice w nadmorskiej, handlowej części Ribeiry