Uczestnicy zgromadzenia, w większości przedstawiciele grup latynoskich, wznosili transparenty i szturmówki z napisami "Chcemy tylko pracować", "Latynosi na rzecz legalizacji i reformy imigracyjnej" i "Sprawiedliwość i godność dla wszystkich imigrantów".
Według organizatorów, tłum zebrany na Mallu liczył około 200 tysięcy ludzi. Wielu przedstawiało się dziennikarzom jako imigranci nielegalni, ale pracujący i płacący podatki w USA. Wśród uczestników zgromadzenia byli także Polacy. Około stuosobowa grupa z Chicago wznosiła transparenty Solidarności.
Jak powiedziała PAP Monika Starzak, która brała udział w demonstracji, grupa została zmobilizowana przez "Inicjatywę Polonijną", organizację powstałą w Chicago trzy lata temu. Dołączyli do niej polscy członkowie związku zawodowego SEIU, zrzeszającego pracowników sektora usług.
Przyjechali także Polacy przebywający nielegalnie, ale - jak podkreśliła Monika Starzak - "My używamy pojęcia <nieudokumentowani> albo <bez statusu>. Nikt nie jest w USA nielegalnie". Manifestacja przebiegała niejako w cieniu bezprecedensowego głosowania w Kongresie w niedzielę nad reformą opieki zdrowotnej, które pochłaniało niemal całą uwagę amerykańskich mediów.
Przemawiali znani politycy, m.in. kongresmanka portorykańskiego pochodzenia z Nowego Jorku, Nydia Velasquez. Z telebimu zwrócił się do zgromadzonych prezydent Obama. Obiecał, że będzie się starał przeforsować reformę imigracyjną w Kongresie jeszcze w tym roku.
Obama przyrzekał reformę jeszcze w czasie swej kampanii wyborczej. Przeważająca większość Latynosów oddała na niego głosy. Kiedy został prezydentem, sprawa imigracji zeszła jednak na dalszy plan na liście priorytetów imigracji.
Kilka dni temu dwaj senatorowie: Charles Schumer z Partii Demokratycznej i Lindsey Graham z Partii Republikańskiej przedstawili projekt ustawy przewidującej stopniową legalizację nieudokumentowanych imigrantów pod warunkiem zapłacenia przez nich kar i zaległych podatków.
Obecnie jednak nie ma w Kongresie klimatu do uchwalenia tej ustawy, w sytuacji znacznej polaryzacji politycznej i nastrojów antyimigranckich w związku z wysokim bezrobociem. Jak się szacuje, w USA mieszka od 11 do 12 milionów nielegalnych imigrantów. Większość to przybysze z Ameryki Łacińskiej.
Działacze latynoscy ostrzegają, że w razie nie uchwalenia reformy imigracyjnej, ich wyborcy mogą wycofać poparcie dla Demokratów i Obamy w tegorocznych wyborach do Kongresu i wyborach prezydenckich w 2012 r.