"Ukraina jest poważnie dotknięta obecnym globalnym kryzysem gospodarczym i finansowym. Trwająca wewnętrzna dysputa polityczna jeszcze zaostrza wpływ kryzysu" - napisali ministrowie Radosław Sikorski i Frank-Walter Steinmeier do czeskiego przewodnictwa w Unii.
Szefów polskiej i niemieckiej dyplomacji martwią już nie tylko konsekwencje takiej sytuacji dla Ukrainy, ale także dla Europy. Dlatego sugerowali szybką reakcję Brukseli. "Możliwym sposobem, by pomóc krajowi, mogłaby być unijna misja do Kijowa" - napisali ministrowie. Misja miałaby "wezwać ukraińskich przywódców, w tym opozycję, do porozumienia w sprawie najpilniejszych środków w celu przezwyciężenia kryzysu".
Szefowie dyplomacji krajów UE zgodzili się na propozycję Polski i Niemiec. Ukraińska misja UE spróbuje pogodzić zwaśnione strony sceny politycznej wokół pilnych działań w obliczu kryzysu - poinformował Frank-Walter Steinmeier. Szef niemieckiego MSZ oświadczył, że propozycja wysłania na Ukrainę koordynatora unijnej dyplomacji Javiera Solany, komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benity Ferrero-Waldner oraz reprezentanta kraju dzierżącego prezydencję zyskała wśród ministrów "szerokie poparcie". Ustalenie daty misji pozostawiono Javierowi Solanie i rządowi w Kijowie.
"Wystosowaliśmy list do prezydencji, którego treść została zaakceptowana. Będą miały miejsce nowe inicjatywy wobec Ukrainy, które będą miały na celu wspomożenie [tego kraju] w radzeniu sobie z kryzysem gospodarczym i konstytucyjnym" - powiedział po luksemburskim spotkaniu szefów dyplomacji unijnej "27" minister Radosław Sikorski. Według szefa polskiego MSZ wydarzenia na Ukrainie, w Mołdawii i w Gruzji pokazują, "jak ważny jest program Partnerstwa Wschodniego".
"Mamy do czynienia z zamrożonymi konfliktami, z napięciami społecznymi wywołanymi także przez kryzys gospodarczy, z różnego rodzaju trudnościami w dokończeniu procesu reform - tym bardziej te kraje potrzebują pomocy, tym konkretniejsze muszą być inicjatywy polityczne związane z Partnerstwem Wschodnim" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Ukraina jest jednym z krajów, które UE zaprosiła do Partnerstwa Wschodniego - polsko-szwedzkiej inicjatywy mającej na celu intensyfikację stosunków Brukseli z państwami za wschodnią granicą Unii.
>>>Kłótnie zniechęcają Ukraińców do pomarańczowych
Wykorzystując Partnerstwo Wschodnie zjednoczona ukraińska scena polityczna mogłaby użyć do walki z kryzysem także instrumentów, które może dostarczyć Kijowowi Unia. Dlatego w liście Sikorskiego i Steinmeiera znalazł się apel o koordynację szczegółów unijnego stanowiska w sprawie pomocy gospodarczej i finansowej dla Ukrainy.
W listopadzie 2008 roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) zatwierdził pakiet pomocy dla Ukrainy o wartości 16,4 mld dolarów. Pierwsza transza - 4,5 mld - już została wypłacona. Ale na drugą Ukraina nie ma szans, dopóki skonfliktowani na śmierć i życie prezydent Wiktor Juszczenko i premier Julia Tymoszenko nie dogadają się w sprawie ukraińskiego budżetu na rok 2009. Tymczasem Bank Światowy przewiduje, że PKB Ukrainy skurczy się w tym roku o ok. 9 proc. Dla Kijowa może to oznaczać gospodarczą katastrofę.