Awarii uległo wówczas łożysko anteny. Jego wymiana potrwałaby zbyt długo. Wtedy ojciec chłopca stwierdził, że nałożenie na newralgiczny element instalacji większej ilości smaru mogłoby rozwiązać problem. Jednak żaden z dorosłych pracowników stacji na wyspie Guam nie był w stanie zmieścić ręki w wąskich szczelinach konstrukcji.

Reklama

>>>Zostań astronautą. Nie wrócisz na Ziemię

Charles Force pomyślał o małym synku. Niedługo później rezolutny 10-latek wcisnął dłoń pełną smaru w szczelinę maszyny. Urządzenie zadziałało, a stacja mogła wypełnić swoje zadanie. Następnego dnia Apollo 11 zgodnie z planem wylądował szczęśliwie w wodach oceanu.

>>>40 lat temu człowiek zdobył księżyc

Greg Force, który sam chciał być astronautą, ale ze względu na daltonizm zrobił tylko licencję pilota, a dziś jest właścicielem szkoły gimnastycznej, nie uważa, by dokonał czegoś ważnego. Ale inaczej myśleli sami astronauci z księżycowej misji. W specjalnej notatce podziękował mu sam Neil Armstrong. "Dla Grega, za pomoc Apollo 11" - napisał pierwszy człowiek na Księżycu.

Reklama