Sir John Stevens, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Diany, zapowiada, że w sprawie nastąpił przełom. Detektyw trafił na nowe ślady i świadków, z którymi przez dziewięć lat od śmierci Diany nie kontaktowała się francuska policja.

Jednak, jak to zwykle przy takich okazjach bywa, dla dobra śledztwa nie chce zdradzić żadnych szczegółów.

Wypadek samochodowy, w którym zginęła Diana, od początku owiany był aurą tajemniczości. 31 sierpnia 1997 roku w paryskim tunelu zginęli na miejscu miliarder Dodi al Fayed oraz kierowca Henri Paul. Księżna zmarła kilka godzin potem w szpitalu.

Od początku podejrzewano, że to nie była zwykła kolizja drogowa. Aż 85 proc. Brytyjczyków uważa, że Diana została zamordowana. Kryminalną atmosferę wokół sprawy podsycił raport z francuskiego śledztwa, który pełen był nieścisłości.

I choć scenariuszy snuje się wiele, najczęściej powtarzany jest taki, że na śmierci Diany najbardziej zależało Karolowi. Dzięki temu, że pozbył się żony, mógł ożenić się ponownie.