Zeznania charkowianina są szokujące: "Udusiłem żonę, skończyłem oglądać mecz, a potem zająłem się zwłokami" - mówił ze spokojem policjantom.

Sprawa wyszła na jaw dzięki lekarzowi, który oglądał zwłoki. Od razu zorientował się, że kobieta nie jest samobójczynią, tylko ofiarą zabójstwa.