Na Kubie leje jak z cebra i wieje. Alberto osiąga 75 kilometrów na godzinę. Najbardziej zagrożona jest zachodnia część Kuby wraz ze stolicą - Hawaną. Ulewne deszcze zabiły w mieście już siedem osób. Ale ofiar jest więcej - jedna zginęła w Santiago, a jedna w Guantanamo - tam, gdzie Amerykanie mają bazę wojskową.

Alberto przesuwa się w stronę Florydy z prędkością 15 kilometrów na godzinę. Jest tam spodziewany w nocy z poniedziałku na wtorek. Wiatr przybiera na sile.

To pierwszy huragan w tym sezonie. Zagrożenie minie dopiero pod koniec listopada! Bo właśnie wtedy kończy się pora huraganów na Atlantyku.