Premier Helen Clark poleciła przeprowadzenie dochodzenia, mającego ustalić, jak mogło dojść do tak wielkiej awarii. Rząd wyraził "głębokie zaniepokojenie" sytuacją w Auckland - największym mieście Nowej Zelandii. Mieszka w nim 1,3 miliona ludzi.
Tysiące ludzi zamniętych w windach, doprowadzeni do białej gorączki kierowcy na skrzyżowaniach z popsutą sygnalizacją, tony nienadającej się do niczego żywności w lodówkach - tak wyglądało dziś nowozelandzkie Auckland po 8-godzinnej przerwie w dostawie prądu. Przestały również działać wodociągi i kolej dojazdowa. Wszystkiemu okazała się winna burza.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama