Wraz z rozwojem transplantologii, zapotrzebowanie na narządy jest coraz większe. A to oznacza większe zapotrzebowanie na ciała. W Ameryce organizacje, które zajmują się pozyskiwaniem tkanek i narządów z ludzkich zwłok, zgodnie z przepisami nie mogą brać opłat za spreparowane i przygotowane do zabiegów części. Szpitale płacą im jedynie za transport i za utrzymanie narządu w dobrym stanie. Nie są to małe kwoty, bo na przykład za dostarczenie stopy trzeba wyłożyć 400 dolarów, a za dłoń już 850 dolarów! I niestety, ceny będą rosnąć.

Właściciele trupich organizacji nie mają złudzeń: jeżeli nie zwiększy się liczba chętnych do oddania swojego ciała po śmierci, jak grzyby po deszczu będą wyrastać firmy zajmujące się nielegalnym handlem narządami. "Gdy potrzebujesz nerki dla najbliższej osoby, nie jest dla ciebie ważne, skąd ją weźmiesz" - tłumaczy szef jednej z organizacji. Tylko w zeszłym roku w 13 tysiącach przypadków zabrakło narządów.