Mafijnych bossów zgubiła pewność siebie. Na swoim garnuszku mieli miejscowych policjantów. Byli przekonani, że ci zapewniają im dyskrecję. W swojej kryjówce otwarcie dyskutowali o zbrodniczych interesach. Nie mieli pojęcia, że w całym pomieszczeniu są założone pluskwy! Przez dwa lata włoska policja podsłuchiwała mafiozów. Nagrała tysiące taśm. Setki godzin policjanci analizowali każde słowo. I tak po nitce do kłębka dotarli do dotychczas nietykalnych ojców chrzestnych sycylijskiej mafii.
Co mają na sumieniu mafiozi? Wymuszali haracze, zabijali i... obrażali Jana Pawła II. Policja zarejestrowała, jak krytykowali papieża Polaka, który w 1993 roku w Agrigento gromił mafię. Papież wezwał wówczas jej członków do nawrócenia i ostrzegł, że za swe zbrodnie odpowiedzą przed Bogiem.
Aresztowani dziś mafiozi dołączą do swojego szefa, zatrzymanego ostatnio po 40 latach tropienia, capo di tutti capi sycylijskiej mafii Bernardo Provenzano.
Włoska "ośmiornica" straciła parę kolejnych macek...
Bladym świtem na wąskich uliczkach Sycylii pojawiły się zastępy włoskich agentów w kominiarkach. Otoczyli zamożne domy między skalistymi szczytami. "Uciszyli" goryli strzegących siedzib, po czym ruszyli do akcji. Z łóżek wyciągnęli kompletnie zaskoczonych mafiozów. W sumie co najmniej 52 osoby, w tym 16 szefów rodzin z Palermo. Policja zadała w ten sposób kolejny cios sycylijskiej mafii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama