Kiedy spadła na niego straszna wiadomość, że jest śmiertelnie chory, Nikita Biełajew był mężczyzną w sile wieku. Miał do wychowania piątkę małych dzieci. Postanowił, że wbrew czarnym prognozom lekarzy będzie żyć.

Rosjanin przeszedł dwie ciężkie operacje. Ostatnią - dwanaście lat temu. Wtedy lekarze mówili, że to już naprawdę koniec! Tymczasem Nikita szczęśliwie dożył 102 lat. I bynajmniej nie zamierza się jeszcze żegnać ze światem!