Kolejką jechała grupa niemieckich dzieci i młodzieży na lodowiec w Oetztal w Tyrolu. Śmigłowiec leciał 300 metrów wyżej. Nagle odczepił się od niego 750-kilogramowy pojemnik z betonem. Trafił w kabinę z pięcioma pasażerami. Ta zerwana z liny spadła na skały.

Siła uderzenia była tak duża, że potężnie rozkołysała dwie inne gondole i wyrzuciła przez okna sześć osób. W sumie zginęło dziewięć osób - sześcioro dzieci i troje dorosłych.

Teraz 36-letni pilot Markus Jaeger został uznany za winnego zaniedbania. Dostał 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu.