Oko cyklonu przesuwa się znad Pacyfiku wprost na wybrzeża meksykańskiej części Kalifornii. Według meteorologów, ok. południa (ok. 20.00 czasu polskiego) uderzy z pełną siłą w kalifornijskie wybrzeża. Prędkość wiatru może przekroczyć nawet 170 km na godzinę. 15 tys. ludzi zostało wezwanych do jak najszybszej ewakuacji. Dla tych, którzy nie chcą uciekać albo nie mogą, utworzono schroniska, m.in. w 131 szkołach.

Zdążyła już uciec większość turystów z najbardziej zagrożonych huraganem kurortów. Opustoszały zwykle tłumne Cabo San Lucas, Los Cabos i San Jose del Cabo. Ci, którym nie udało się zdobyć miejsc w samolotach do swoich krajów, ukryła się w La Paz - stolicy meksykańskiego stanu Baja California del Sur. Jednak część z nich została na miejscu. Widocznie chce im się silnych wrażeń...