Rakiety nie wyrządziły większych szkód ani nikogo nie zabiły. Ale warunkiem zawieszenia broni i wycofania wojsk izraelskich ze Strefy Gazy było właśnie zaprzestanie ostrzału przez Palestyńczyków. A wystarczyła godzina i rozejm został złamany.
Zawieszenie broni uzgodnili w sobotę prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas i premier Izraela Ehud Olmert. Palestyńczycy obiecali, ze skończą z atakami samobójczymi i nie będą wystrzeliwać rakiet na terytorium Izraela. W zamian premier Olmert obiecał wstrzymanie izraelskiej ofensywy w Strefie i wycofanie wojsk. Ale już widać, że chyba nic z tego nie będzie.