Porywaczem okazał się 40-letni pracownik tego banku. Już po godzinie mężczyzna, za namową policjantów, wypuścił trzech zakładników. Zapowiadało się, że negocjacje będą trwały długo, bo mężczyzna zażądał, by dostarczono mu papierosy, colę light i pizzę.

Policyjni negocjatorzy mieli nadzieję na szczęśliwe zakończenie akcji i tak właśnie się stało. Po długich pięciu godzinach policjantom udało się namówić desperata, by wypuścił wszystkich zakładników. Nikomu nic się nie stało. Napastnik został aresztowany.

Przed bankiem zebrał się tłum gapiów i dziennikarzy. Wśród nich była także pięcioosobowa delegacja sił specjalnych rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Rosjanie przyjechali na miejsce napadu zamiast obserwować planowane ćwiczenia policyjne.