Potężna eksplozja wstrząsnęła Novakami wczoraj. Dwie osoby nie żyją - to pewne. Wciąż jednak nie wiadomo, co stało się z pozostałymi ludźmi. Szuka ich kilkudziesięciu ratowników, którzy metr po metrze przeczesują ruiny, ale też okoliczne lasy.

W 20-metrowym kraterze po wybuchu szczątków ciał nie było. Możliwe jednak, że ratownicy nigdy ich nie znajdą, bo w chwili eksplozji temperatura sięgnęła aż 3 tys. stopni. Padający w Novakach deszcz pomaga strażnikom i pirotechnikom, bo skutecznie chłodzi amunicję. Niestety, ryzyko kolejnego wybuchu wciąż jest ogromne.

W szpitalach wciąż leży 17 rannych osób.