Tuż po godz. 7.00 (1.00 czasu polskiego) lądujący boeing 737-400 zjechał z pasa i uderzył w barierę na skraju lotniska. Zatrzymał się dopiero na pobliskim polu ryżowym. Maszyna bardzo szybko zamieniła się w kulę ognia. Doszczętnie się spaliła. Jej dogaszanie trwało dwie godziny.
Wielu pasażerów nie chciało uciekać z płonącej maszyny bez podręcznego bagażu. Dlatego dosięgła ich śmierć. Ogień odciął im drogę odwrotu. 23 osoby spłonęły żywcem. Na razie nie wiadomo, co spowodowało wybuch. Eksperci przypuszczają, że manewr lądowania rozpoczął się przy zbyt dużej prędkości maszyny.
Wcześniej miejscowe władze informowały, że katastrofa pochłonęła 49 ofiar. "Na miejscu znaleźliśmy 48 ciał. 49. osoba zmarła w szpitalu" - mówił dziennikarzom przedstawiciel lokalnej administracji. Nowy bilans poday linie lotnicze. Na pokładzie znajdowało się w sumie 140 osób - 133 pasażerów i siedmiu członków załogi.
Samolot leciał ze stolicy Indonezji - Dżakarty. Leciała nim m.in. grupa australijskich dyplomatów i dziennikarzy. To już kolejna w ostatnich miesiącach katastrofa samolotu indonezyjskich linii lotniczych. W Nowy Rok do morza spadła maszyna linii Adam Air. Na pokładzie były 102 osoby.