Rosjanin zwrócił na siebie uwagę kazachskich celników bo dziwnie się zachowywał. Postanowili zatem przeszukać jego bagaż, ale nic nie znaleźli. Jednak, gdy złapali za słoik z miodem, ten od razu wydał im się podejrzany. Był zbyt ciężki. Gdy zajrzeli do środka, zdębieli. W miodzie zatopiony był granat.

Rosjanin podróżujący z Omska nie potrafił wytłumaczyć, skąd granat wziął się w słoiku. Miód nie dotrze do "krewnych", za to właściciel słoika posiedzi w areszcie.