Rosjanin zwrócił na siebie uwagę kazachskich celników bo dziwnie się zachowywał. Postanowili zatem przeszukać jego bagaż, ale nic nie znaleźli. Jednak, gdy złapali za słoik z miodem, ten od razu wydał im się podejrzany. Był zbyt ciężki. Gdy zajrzeli do środka, zdębieli. W miodzie zatopiony był granat.
Rosjanin podróżujący z Omska nie potrafił wytłumaczyć, skąd granat wziął się w słoiku. Miód nie dotrze do "krewnych", za to właściciel słoika posiedzi w areszcie.
Podobno miał to być słodki prezent dla rodziny. Jednak kazachskiej służbie granicznej słoik z miodem wydał się podejrzany. Rosjanin musiał go oddać, bo w środku znajdował się... granat domowej roboty. Podróżny zamiast do rodziny trafił za kraty.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama