Zdaniem burmistrz Neapolu, to jedyny sposób, by powstrzymać rosnącą falę zbrodni. "Nigdy nie byłam zwolenniczką wojskowej interwencji przeciwko zbrodni zorganizowanej, ale w nadzwyczajnej sytuacji, jak obecna, nie sposób tego wykluczyć" - powiedziała burmistrz Rosa Russo Iervolino. Zapowiedziała, że jeśli sytuacja wkrótce się nie zmieni, to będzie zmuszona wprowadzić stan wyjątkowy. Do pomocy policji wezwano by wtedy wojsko i żandarmerię.

Wydarzenia ostatnich dni rzeczywiście przerażają. Miejscowe gangi walczą na ulicach miasta. W ubiegły piątek przed południem w środku miasta mafiozi zamordowali 27-latka z konkurencyjnego gangu. Dwa dni wcześniej, w miasteczku koło Neapolu policja znalazła częściowo zwęglone zwłoki jednego z mieszkańców. W porachunkach gangów zginęły tam jeszcze trzy inne osoby.

Sytuacja stała się tak poważna, że w najbliższych dniach do Neapolu wybiera się włoski minister spraw wewnętrznych Giuliano Amato. Chce on osobiście sprawdzić stan przygotowań do rozpoczęcia wojny z camorrą.