Chłopiec pływał w płytkiej wodzie w parku wodnym Waveland na plaży New Smyrna. To miejsce okryte jest złą sławą stolicy pogryzień ludzi przez rekiny. A właśnie z początkiem kwietnia rozpoczął się sezon większej aktywności rekinów, więc i sezon na ugryzienia zaraz będzie w pełni.

Gdy Jake wyszedł z wody, myślał, że to skurcz w nodze albo jakiś homar. Gdy rodzice zobaczyli kilkanaście krwawiących punkcików układających się w kształt półksiężyca, wiedzieli, że ich dziecko zaatakował rekin. Policja tłumaczy wypadek silnym wiatrem. "Zmącił wodę i rekin myślał, że atakuje coś do jedzenia" - tłumaczą miejscowi stróże prawa.

Chłopca zabrano do Bert Fish Memorial Hospital, gdzie założono mu kilkadziesiąt szwów i zwolniono do domu. Wprawdzie maluch twierdzi, że nie boi się wody, ale na plażę wybierze się... "jak będzie miał 9 lat".