Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami okolicznych domów. "To nieprawdopodobne nieszczęście. Bo nie dość, że miały nieszczęśliwe dzieciństwo, to zginęły w pożarze" - mówiła zapłakana kobieta, mieszkająca naprzeciwko domu dziecka.

Płomienie pojawiły się w jednym z pokoi o 6.00. Ogień rozprzestrzeniał się wyjątkowo szybko, bo po kilku minutach objął trzy kolejne pokoje. Dzieci jeszcze spały. Choć strażacy ugasili pożar błyskawicznie - w ok. 10 minut - piątka maluchów udusiła się od dymu.

Reszta dzieci została ewakuowana z placówki. Niektóre wróciły po kilku godzinach do skrzydła, którego nie objął pożar. W sumie w domu mieszkało 117 dzieci.