Kopnięciem otworzył drzwi wejściowe do domu. Jego maczeta zalśniła w porannym słońcu. Rzucił się na zaspaną rodzinę, Ciął wielkim nożem na prawo i lewo. Potem pobiegł do następnego domu. Tam też mordował każdego, kto stanął na jego drodze.

Reklama

Mieszkańcy wioski byli przerażeni. Nie wiedzieli czyj dom będzie następny. Jeden z nich przełamał paniczny strach z nich rzucił się na szaleńca. Za nim poszła reszta. Wyrwali napastnikowi maczetę z ręki, a jego samego związali i przekazali policjantom.

Nie wiadomo na razie co rozwścieczyło mężczyznę do tego stopnia, że zabił osiem, a ranił 19 osób.