Uratowani dziś górnicy z zawalonego tunelu przy tamie w prowincji Yunan mieli jednak dużo łatwiej niż bracia Meng. Ratownicy wykopali do nich specjalny tunel. Tą drogą wędrowały do nich jedzenie i woda. Górnicy spokojnie czekali na ratunek.

Braci Meng pod ziemią w kopalni pod Pekinem uwięziła eksplozja. Przeżyli w niej prawdziwe piekło. Na ratunek nie mogli liczyć. Ratownicy przerwali akcję po dwóch dniach i orzekli, że zasypani nie mają szans.

Ale bracia Meng żyli. By przeżyć, jedli węgiel i pili własny mocz. "Węgiel jest gorzki i twardy, ale kiedy weźmie się kawałek wielkości palca, to można go przeżuć" - opowiada jeden z braci.

Bracia na takiej diecie przeżyli prawie sześć dni. Spod ziemi wykopali się sami. Akurat trafili na ceremonię pogrzebową ku czci górników i wzbudzili ogromne zdziwienie. Zapowiadają, że pod ziemię nie wrócą. Ale ich młodszy brat, którego z nimi nie było, górnictwa nie porzuci. Tylko z tego może się utrzymać.