Uratowany górnik jest w szpitalu, bo podtruł się tlenkiem węgla. Jednak sam fakt, że przeżył, jest niemal cudem. Mężczyzna ocalał, bo nie był w centrum wybuchu, lecz w pobliskim szybie wentylacyjnym.

Drugiego górnika szukało aż sześć zastępów ratowniczych. Gdy udało się go odnaleźć, nie dawał oznak życia.

Reklama

Specjaliści podejrzewali, że pod ziemią zapalił się transformator. Potem okazało się, że wybuchł także metan.