Szef emigracyjnego rządu czeczeńskiego Ahmed Zakajew powiedział w środę w Londynie, że polskie władze nie musiały wszczynać postępowania ekstradycyjnego wobec niego. Dodał, że jest gotów przyjechać do Polski i odpowiedzieć na zarzuty prokuratury.

Reklama

Według Zakajewa decyzja polskiego sądu z ubiegłego piątku podtrzymująca orzeczenie sądu angielskiego, przyznające mu w 2003 roku azyl polityczny, unieważnia nakaz Interpolu (międzynarodowy list gończy, zamieszczony na stronach Interpolu).

Zakajew oznajmił jednocześnie, że rozumie powody, dla których polskie władze postąpiły wobec niego tak, a nie inaczej, ale według niego miały inne wyjścia. Powiedział też, że uważa się za ofiarę "politycznej gry polsko-rosyjskiej" i nie wykluczył, że został zatrzymany, by dać polskim władzom "kartę przetargową" w grze z Moskwą.

"Polska nie mogła zignorować nakazu Interpolu, ale nie musiała wszczynać postępowania ekstradycyjnego wobec mnie. Można mnie było zatrzymać, przesłuchać i zwolnić po kilku godzinach. Zdecydowano się jednak na wszczęcie formalnego postępowania ekstradycyjnego" - stwierdził.

Reklama

Jak tłumaczył, nie mógł nie przyjechać na kongres Narodu Czeczeńskiego w Pułtusku, mimo iż polski MSZ ostrzegł go, że grozi mu aresztowanie. Jak stwierdził, pozostanie w czasie kongresu w Londynie byłoby dla niego "polityczną śmiercią".



Do prokuratury w Warszawie - mówił Zakajew - zgłosił się sam, ponieważ uważał, że ukrywanie się przed polskim wymiarem sprawiedliwości nie miało dla niego sensu. Wyraził też przekonanie, że Rosja umieściła go na liście Interpolu z powodów politycznych, aby uniemożliwić mu podróżowanie z Wielkiej Brytanii do innych państw.

Reklama

Czeczeński lider jest przekonany, że Moskwa chce go "unieszkodliwić politycznie bądź fizycznie". Wskazał w tym kontekście na otrucie polonem byłego oficera FSB Aleksandra Litwinienki w Londynie oraz zabójstwa w Rosji dziennikarki Anny Politkowskiej i obrończyni praw człowieka Natalii Estemirowej.

Na konferencji Zakajew wspomniał również o sytuacji Czeczenów w Polsce, którą nazwał opłakaną. "Jest to duży problem społeczny i polityczny. Czeczeni są w najgorszym położeniu w Polsce ze wszystkich państw UE" - ocenił.

Zakajew jest ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu. Został zatrzymany przez policję w piątek w Warszawie. Tego samego dnia sąd okręgowy oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie go na 40 dni. W poniedziałek Zakajew wyjechał do Wielkiej Brytanii bo, jak tłumaczył, kończyła mu się ważność polskiej wizy.

We wtorek do warszawskiej Prokuratury Okręgowej wpłynął rosyjski wniosek o ekstradycję Zakajewa do Rosji. Prokuratura go analizuje, dalej też rozważa, czy nie odwołać się od decyzji sądu o odmowie aresztu dla Zakajewa.