Rozmowa nie była elementem procedury wizowej i doszło do niej z inicjatywy czeczeńskiego polityka.

"Rozumiem, że intencją przyjścia Zakajewa do nas jest chęć wyjazdu do Polski, ale nie mówił o konkretnych terminach" - powiedział PAP kierownik wydziału konsularnego, pierwszy radca Dariusz Adler.

Reklama

"Była to krótka wizyta. Zakajew znał wymogi proceduralne, bo poinformowano go o tym w ubiegłym tygodniu przez telefon. Przyszedł, ponieważ chciał się osobiście upewnić" - dodał.

Niezbędnym warunkiem formalnym wydania Zakajewowi polskiej wizy jest wyrobienie przez niego nowego dokumentu podróży u władz brytyjskich, co średnio zajmuje sześć tygodni.

W starym dokumencie nie ma miejsca na nowe pieczątki, a wizy na osobnym blankiecie nie może uzyskać, ponieważ taka praktyka nie jest stosowana wobec brytyjskich dokumentów podróży.

Jak dotąd Zakajew, któremu angielski sąd przyznał azyl polityczny w listopadzie 2003 roku, nie sygnalizował, że zamierza się ubiegać o nowy egzemplarz dokumentu podróży, uzyskanego na mocy ONZ-owskiej konwencji o uchodźcach.

"Przepisy są dość proste, bo przejrzyste i równe dla wszystkich" - wyjaśnił Adler.

Reklama

Na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu Zakajew dał do zrozumienia, że gotów jest pojechać do Polski, jeśli zechce go przesłuchać prokuratura, prowadząca na wniosek władz rosyjskich postępowanie ekstradycyjne.

Zakajew, który poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm, przybył do Polski na Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego. 17 września został zatrzymany przez polską policję i przewieziony do warszawskiej prokuratury (wcześniej sam zadeklarował, że stawi się w tym dniu w prokuraturze). Prokuratura wniosła do sądu o 40-dniowy areszt wobec Zakajewa. Sąd jednak wniosek oddalił, powołując się na to, że decyzja sądu angielskiego o przyznaniu mu azylu obowiązuje na terenie całej UE.

Polski sąd nie oceniał meritum dowodów przedstawionych przez Rosjan. Polska prokuratura, która otrzymała później formalny wniosek o ekstradycję od rosyjskiej prokuratury federalnej, nie umorzyła postępowania wobec Zakajewa i wciąż może się odwołać od orzeczenia sądu.