"Przepraszam obywateli, jeżeli obraziłem kogokolwiek" - oświadczył Bossi, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań. Dodał jednocześnie, że jego słowa zostały "instrumentalnie wykorzystane politycznie".

Skrucha lidera Ligi Północnej podzieliła włoskich polityków. Minister kultury Sandro Bondi, wpływowy polityk rządzącej partii Lud Wolności, oświadczył: "Bossi znów udowodnił, że jest nie tylko liderem politycznym, cieszącym się autorytetem, ale również dżentelmenem, co jest rzadkością we włoskim życiu politycznym".

Reklama

"Przeprosiny Bossiego są spóźnione, mało przekonujące i absolutnie niewystarczające" - ocenił szef klubu opozycyjnej partii Włochy Wartości w Izbie Deputowanych Massimo Donadi.

Powodem powszechnego oburzenia był grubiański żart, na jaki minister, słynący z niechęci do Rzymu i władz centralnych, pozwolił sobie podczas niedzielnego konkursu piękności Miss Padania. Rozszyfrował wtedy do tej pory używaną łacińską formułę "Senatus Populusque Romanus" (w skrócie SPQR), oznaczającą "senat i lud rzymski" jako: "Ci rzymianie są świniami".

Najostrzej zaprotestował burmistrz Wiecznego Miasta Gianni Alemanno, który zażądał interwencji premiera Silvio Berlusconiego. W czwartek Alemanno oświadczył, że przeprosiny przyjmuje i zaprosił Bossiego na rzymski Kapitol do siedziby władz miejskich.