Trzydzieści pożarów zwałów śmieci, leżących na ulicach Neapolu, gasili w nocy z czwartku na piątek włoscy strażacy. Śmieci podpalono dzień po tym, jak premier Włoch Silvio Berlusconi zapewnił, że do końca tygodnia odpadki zostaną uprzątnięte.Pogłębiający się kryzys śmieciowy w Kampanii, spowodowany przez przepełnienie tamtejszych wysypisk i gwałtowne protesty przeciwko stworzeniu nowego, najdotkliwiej odbija się na sytuacji w coraz bardziej zanieczyszczonym Neapolu.
Rośnie także irytacja mieszkańców, którzy w geście desperacji i protestu podpalają góry śmieci, piętrzące się na jezdniach i chodnikach, zwłaszcza w centrum miasta. Szacuje się, że obecnie w Neapolu leży na ulicach 2 tys. ton niewywiezionych odpadków, o 500 ton więcej niż w czwartek. "Sytuacja jest poważna" - przyznał przedstawiciel miejscowych służb sanitarnych Paolo Giacomelli.
W czwartek podczas wizyty w Kampanii premier Berlusconi zapewnił: "Za trzy dni zostaną sprzątnięte wszystkie śmiecie i zniknie odór".