Według ministra bomba była skonstruowana tak samo, jak ładunek, który eksplodował we wtorek w ambasadzie Szwajcarii w Atenach. Dwa dni temu paczka została wysłana z Grecji do Niemiec.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert potwierdził, że "zawartość paczki mogła co najmniej zranić człowieka". "Cieszymy się, że nikt - żaden policjant ani pracownik Urzędu Kanclerskiego - nie ucierpiał" - oświadczył. Jak dodał, przesyłka była adresowana osobiście do Merkel, która w chwili alarmu bombowego przebywała z wizytą w Belgii.

Reklama

Paczkę, wysłaną za pośrednictwem firmy UPS, dostarczono ok. godz. 13 do znajdujących się poza głównym budynkiem Urzędu Kanclerskiego pomieszczeń, gdzie prześwietlane są wszystkie dostarczane przesyłki. W informacji o nadawcy podano ministerstwo gospodarki Grecji. Podczas kontroli pracownicy biura podawczego zwrócili uwagę na podejrzany pakunek i wezwano policyjnych ekspertów od materiałów wybuchowych. Urząd Kanclerski nie został jednak ewakuowany.

Dziennik "Der Tagesspiegel" podał na swoich stronach internetowych, że w paczce znajdował się czarny proszek. Eksplozja wywołałaby pożar, a osoba otwierająca przesyłkę doznałaby obrażeń. "Wyglądało to tak, jak gdyby ktoś chciał dać ostrzeżenie" - cytuje gazeta anonimowego rozmówcę z policji. Według informacji gazety materiał unieszkodliwiono za pomocą armatek wodnych.

Reklama

Tygodnik "Der Spiegel" podał w internetowym wydaniu, że w paczce znajdowała się bomba zapalająca, wypełniona czarnym proszkiem, umieszczona w książce z wydrążonym wnętrzem.

Według Urzędu Kanclerskiego wszczęto dochodzenie w sprawie przesyłki.

We wtorek w Atenach doszło do serii zamachów bombowych, wymierzonych w ambasady. Ładunki eksplodowały na terenie ambasad Rosji i Szwajcarii, nie powodując jednak ofiar. Policja zdetonowała paczki z bombami wysłane do ambasad Chile i Bułgarii. W firmie kurierskiej przechwycono paczkę z materiałem wybuchowym adresowaną do ambasady Niemiec.

W poniedziałek grecka policja zatrzymała dwie osoby z bombami w pakunkach adresowanych do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i do ambasady Belgii w Atenach. W firmie kurierskiej przechwycono pakunek z bombą adresowany do ambasady Holandii. Policja podejrzewa, że kampanię wysyłania do ambasad paczek z bombami prowadzą greccy lewacy lub anarchiści.