Ministerstwo poinformowało, że do szpitali przyjęto 16 799 osób. W stolicy kraju Port-au-Prince było 38 zgonów.

Najszybciej choroba rozprzestrzenia się w slumsach, gdzie - zwłaszcza po styczniowym trzęsieniu ziemi - warunki sanitarne są katastrofalne; brakuje tam toalet i czystej wody. Od dziesięcioleci na Haiti nie było cholery, dlatego też ludzie nie wiedzą, jak się przed nią bronić.

Reklama

"Obawiamy się, że wkrótce w tym kraju zachoruje na cholerę 200 tysięcy ludzi, a może nawet więcej" - powiedział w poniedziałek w Nowym Jorku Nigel Fisher, koordynator ONZ ds. pomocy dla Haiti, najbiedniejszego kraju obydwu Ameryk.

W poniedziałek w dwóch miastach - Hinche i Cap Haitien - miejscowa ludność zaatakowała kamieniami żołnierzy misji stabilizacyjnej ONZ. Doszło do gwałtownych starć tysięcy demonstrantów z policją i oddziałami ONZ. Dwie osoby zginęły, a co najmniej 12 zostało rannych. Wcześniej protestujący oskarżali żołnierzy ONZ z Nepalu o sprowadzenie cholery na Haiti i żądali ich wyjazdu. Własnemu rządowi zarzucali bezczynność w walce z epidemią.