W ujawnionych dotychczas przez portal Wikileaks materiałach Polska wymieniona jest m.in. w kontekście wojny gruzińsko-rosyjskiej w sierpniu 2008 roku i sporów w niemieckiej koalicji CDU-FDP - podają niemiecki "Der Spiegel" i brytyjski "Guardian".

Reklama

Jednym z przejawów tarć koalicyjnych miał być sprzeciw szefa niemieckiego MSZ Guido Westerwellego wobec nominacji Eriki Steinbach do władz fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" - wynika z amerykańskich dokumentów dyplomatycznych ujawnionych w przez portal Wikileaks i przekazanych m.in. redakcjom "New York Timesa", "Guardiana" i tygodnika "Der Spiegel".

Według notki na temat pierwszych 100 dni niemieckiej koalicji CDU-FDP, sporządzonej w lutym 2010 roku przez ambasadę USA w Berlinie i opublikowanej przez niemiecki tygodnik, Westerwelle miał sprzeciwić się powołaniu szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Westerwelle argumentował, że taka nominacja mogłaby pogorszyć stosunki z Polską.

Z kolei dokument z 16 września 2009 roku, pochodzący z ambasady USA we Francji, wymienia Polskę przy okazji omówienia rozmowy głównego doradcy dyplomatycznego Pałacu Elizejskiego Jean-Davida Levitte'a i dyrektora wydziału europejskiego w Departamencie Stanu USA Philipa Gordona na temat stosunków rosyjsko-gruzińskich w kontekście wojny z 2008 roku.

Zdaniem Levitte'a - cytowanego w dokumencie - "minie całe pokolenie zanim rosyjska opinia publiczna będzie w stanie pogodzić się z utratą wpływów - od Polski przez kraje nadbałtyckie po Ukrainę i Gruzję". Ujawniona przez Wikileaks depesza relacjonuje też stanowisko Levitte'a, że dla Rosji dobrzy sąsiedzi to "całkowicie ulegli podkomendni". Paryż uważa ponadto rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa za bardziej sprzyjającego Zachodowi i modernizacji kraju.

Opublikowane przez portal tajne dokumenty potwierdzają także, że rezygnacja prezydenta USA Baracka Obamy z umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, planowanej przez administrację George'a W. Busha, mogła wynikać z chęci pozyskania poparcia Rosji w kwestii sankcji ONZ wobec Iranu.

"Der Spiegel" wyliczył, że wśród ujawnionych przez Wikileaks materiałów jest 970 dokumentów z Polski - wśród nich 565 jest opatrzonych klauzulą "poufne", 30 to materiały "tajne", a jedna depesza zakwalifikowana została jako dokument "tajny-nie dla cudzoziemców". 204 depesze przeznaczone są tylko "do użytku wewnętrznego". Zdecydowana większość depesz dotyczy lat 2005-2009 i zostały wysłane z ambasady USA w Warszawie oraz konsulatu w Krakowie.