Głosowanie uważane było za poważny sprawdzian dla koalicji konserwatystów z liberalnymi demokratami utworzonej w maju. Niektórzy komentatorzy nie wykluczali, że dojdzie w niej do rozdźwięków w sytuacji kryzysowej.
Większość 21 głosów (przy bezwzględnej większości koalicji wynoszącej 84 głosy) jest mniejsza niż spodziewali się autorzy propozycji. Niemniej to dość, by zmiany weszły w życie od roku akademickiego 2012-13.
Izba Gmin musi jeszcze w drugim głosowaniu zatwierdzić zwyżkę minimalnej opłaty czesnego do 6 tys. funtów (z 3290 funtów), co nastąpi niebawem. Uważa się to za formalność, skoro parlament zatwierdził już maksymalny próg czesnego.
Zwyżka czesnego jest politycznie trudna dla liberałów, którzy w kampanii wyborczej zobowiązali się, że jej nie wprowadzą, a obecnie uzasadniają ją opłakanym stanem finansów publicznych. Największą niechęć uczestników ok. 20-tysięcznego wiecu w czwartek ściągnął lider liberałów Nick Clegg. W wyborach głosowało na niego wielu studentów.
W czasie debaty w Izbie Gmin minister ds. biznesu Vince Cable z partii liberalnej powiedział posłom, że plany w sprawie czesnego są sprawiedliwe i pozwolą utrzymać studia wyższe na wysokim poziomie. Niektórzy posłowie w czasie debaty sugerowali, że studenci nie rozumieją sensu zmian.
Wiceprzewodniczący partii liberalno-demokratycznej Simon Hughes zapowiedział, że wstrzyma się od głosu lub nawet zagłosuje przeciw nowym stawkom. Inny liberalny poseł Mike Crockart ustąpił z funkcji parlamentarnego asystenta ministra, ponieważ chciał głosować przeciwko koalicyjnemu projektowi. Obawy mieli też niektórzy torysi.
Studenci kalkulują, że w dorosłe życie zawodowe wejdą z dużym długiem, sięgającym nawet 40 tys. funtów. Spłacanie go rozpoczną z chwilą, gdy ich roczne zarobki przekroczą 21 tys. funtów. Dług oprocentowany do 3 proc. rocznie będą spłacać miesięcznie według stawki 9 proc. zarobków.
Na placu przed parlamentem nie ustaje burzliwa demonstracja studentów.
Protest około 20 tys. studentów rozpoczął się w południe przed gmachem uniwersytetu. Do demonstrantów dołączyła młodzież szkolna i przedstawiciele związków zawodowych. W trakcie demonstracji doszło do starć uczestników z policją; rannych zostało trzech policjantów, w tym jeden doznał poważnego urazu głowy.