Dmitrij Miedwiediew zagrał samego siebie w najnowszej rosyjskiej komedii filmowej - informuje "Rzeczpospolita". Gazeta podkreśla, że coś takiego jeszcze się nie zdarzyło.
Rosyjski prezydent jest w komedii "Jołki", czyli po polsku "Choinki", dobrotliwy i współczujący. Niczym Dziadek Mróz spełnia noworoczne życzenie małej dziewczynki, która mieszka w kaliningradzkim domu dziecka. W ten sposób Waria udowadnia kolegom, że jej ojcem jest prezydent Rosji.
Dzięki pomocy łańcucha dobrych ludzi życzenie dziewczynki dociera do prezydenta, który w orędziu noworocznym wypowiada kwestię, na której zależało Warii.
Dziennik ocenia, że to pierwsza próba zejścia Miedwiediewa z Olimpu między ludzi.