Rzecznik ministerstwa obrony w Berlinie zapewnił w poniedziałek, że choć to ostatni powszechny pobór, to armia nie będzie bardziej tolerancyjna wobec poborowych, którzy nie stawią się na wezwanie. Po kilku dniach od upływu terminu osoby takie będą poszukiwane przez żandarmerię wojskową.

Reklama

"Nikt nie będzie traktowany ani bardziej surowo, ani też łagodniej niż w przeszłości" - oświadczył rzecznik resortu.

Zawieszenie od lipca obowiązkowej służby wojskowej to część przyjętej pod koniec zeszłego roku reformy niemieckich sił zbrojnych. Zakłada ona zmniejszenie ich liczebności z obecnych 240 tys. do maksymalnie 185 tys. żołnierzy, w zdecydowanej większości zawodowych. Niemiecka armia ma być też nowocześniejsza i lepiej przystosowana do współczesnych wyzwań oraz udziału w misjach za granicą.