Według tureckiego premiera, szef izraelskiej dyplomacji w polityce jest "jastrzębiem", którego sceptycyzm w kwestii osiągnięcia pokoju z Palestyńczykami i lojalności arabskiej mniejszości w Izraelu jest przeszkodą na drodze do porozumienia.
Erdogan w wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira, nadanym w środę wieczorem, przypomniał, że to Lieberman posyłał prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka "do piekła", wzywał do rozstrzelania arabskich deputowanych do parlamentu izraelskiego, którzy kontaktowali się z przywódcami skrajnych ugrupowań palestyńskich, zachęcał do bombardowania Iranu i Egiptu, a w tym tygodniu został nawet upomniany przez własnego premiera.
Izraelski wicepremier Silwan Szalom przypomniał, odpowiadając Erdoganowi, że Lieberman został "demokratycznie wybrany na swe stanowisko", a uwagi Erdogana są "nie na miejscu".
Szalom zapewnił, że Izrael chce poprawy stosunków z Turcją, ale tego rodzaju wypowiedzi "nie pomagają w osiągnięciu tego celu".
W ostatnim 15-leciu Izrael i Turcja utrzymywały silne i bliskie stosunki gospodarcze i wojskowe, jednak stosunek Izraela do spraw Palestyńczyków gwałtownie je pogorszył.
Po ataku wojska izraelskiego na morski konwój z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy, wskutek którego zginęło jedenastu Turków, Ankara wycofała z Izraela swego ambasadora.