Od 2002 roku sąsiedzi kobiety, która miałaby dziś 96 lat, nie zauważyli nic niepokojącego w zniknięciu staruszki. "Rzadko wychodziła na ulicę, więc jej zniknięcie nie wzbudzało większych podejrzeń. Jedyne, co mnie frapowało, to jej skrzynka pocztowa pełna listów" - powiedziała Aida Martins z Rio de Mouro koło Sintry.
82-letnia kobieta przyznała, że czasami zatrzymywała się pod drzwiami sąsiadki, by sprawdzić, czy "w powietrzu nie czuć fetoru rozkładających się zwłok". "Nic nie śmierdziało" - dodała Martins.
Lurdes Marques, inna sąsiadka zmarłej kobiety, przyznała, że czasami zastanawiała się nad tajemniczym zniknięciem lokatorki. "Od czasu do czasu próbowałam bezskutecznie dostać się do środka. Nie wyczułam nieprzyjemnego zapachu" - mówiła sąsiadka denatki.
Sąsiadki przyznały, że podjęta próba poinformowania policji o losie zaginionej nie przyniosła rezultatu. "Funkcjonariusze nigdy nie próbowali wyważyć drzwi, by wejść do mieszkania" - powiedziała Martins.
Ani funkcjonariusze policji, ani pracownicy urzędu miejskiego w Sintrze nie podjęli też próby ustalenia miejsca pobytu zaginionej mieszkanki Rio de Mouro.
Ciało zmarłej przed 9 laty kobiety zostało odnalezione we wtorek przez nową właścicielkę mieszkania. W tym roku nabyła ona apartament na aukcji organizowanej przez urząd skarbowy w Sintrze, który wystawił nieruchomość na sprzedaż. W makabrycznym odkryciu towarzyszyli jej funkcjonariusze miejscowej policji, którzy na balkonie mieszkania znaleźli też martwego psa należącego do staruszki.