Czteroodcinkowy serial "The Promise", pokazywany od 6 lutego w brytyjskim Channel 4, został prawie w całości nakręcony w Izraelu. Pokazuje m.in. zachowanie izraelskich żołnierzy w stosunku do Palestyńczyków, a główna bohaterka pomaga przemycać broń do izolowanej Strefy Gazy, w której rządzi odtrącany przez Zachód Hamas.
Jedną z głównych ról, żołnierza wstrząśniętego służbą w Hebronie, gra izraelski aktor Itay Tiran. Reżyser Peter Kosminsky powiedział, że zainspirowały go wyznania izraelskich żołnierzy związanych z organizacją "Breaking the Silence", która ujawnia realia operacji na okupowanych palestyńskich terytoriach.
Kosminsky słynie z kręcenia prowokacyjnych filmów poświęconych konfliktom, w tym działaniom policji w Irlandii Płn. czy muzułmańskim zamachowcom-samobójcom.
Brytyjscy krytycy chwalą serial, uznając go za najlepszą produkcję roku. W miejscowej żydowskiej społeczności film nakręcony przez reżysera, którego dziadek był Żydem, budzi jednak wiele negatywnych reakcji. Brytyjscy Żydzi uznają, że przyczyni się on do pogorszenia i tak już mało przychylnego nastawienia miejscowej opinii publicznej do Izraela.
W podobnym tonie wypowiadają się też izraelscy dyplomaci. Rzecznik ambasady Izraela w Wielkiej Brytanii Amir Ofek powiedział gazecie "Jewish Chronicle", że serial jest objawem "nowego rodzaju wrogości" wobec jego kraju. "Nie widziałem jeszcze czegoś takiego w zachodnich mediach w całej mojej 15-letniej karierze (dyplomatycznej)... To oczywiste, że mamy do czynienia ze szczególną próbą demonizacji Izraela. Oni (twórcy) użyli wszelkich dostępnych środków (...)by podważyć izraelski punkt widzenia".
Bohaterka serialu, Brytyjka, wyjeżdża do Izraela po tym, gdy znajduje pamiętnik napisany przez jej umierającego dziadka, który po drugiej wojnie światowej został wysłany jako sierżant "w służbie Jej Królewskiej Mości" do Palestyny, gdzie miał pomagać w utrzymaniu pokoju. W Izraelu 18-latka z Londynu szuka śladów Mohammeda, znajomego dziadka.