"Jestem wściekły. Próbowaliśmy pomóc pilotowi i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy medycznej" - tłumaczy brytyjskiemu "Daily Telegraph" Ahmed Abdulati Mohamed. Według niego wtedy rozpętało się piekło. Nad ich głowami przemknęła amerykańska maszyna. Pilot otworzył ogień do ludzi. Mohamed miał szczęście, rykoszety tylko lekko go raniły. Jego syn leży jednak na oddziale intensywnej terapii, po amputacji lewej nogi.

Reklama

Amerykanie uznali bowiem, że każdy, kto zbliża się do pilota to wróg, dlatego ostrzelali cywilów - pisze "Daily Telegraph". Wojskowi, oczywiście nie przyznają się do pomyłki.