Profesor politologii na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie Charles Kupchan w rozmowie z PAP wyraził ostrożny optymizm co do szans powodzenia interwencji zbrojnej w Libii, mimo tego, że może się przeciągnąć i są niejasności co do jej celu i przywództwa.

Reklama

"Pytanie za 6 milionów dolarów brzmi: czy oddanie NATO dowództwa i kontroli nad operacją w Libii będzie wystarczało, by zapewnić jej jedność? Czy rzeczywiście ten komitet kierowniczy (steering committee), sojuszniczy organ politycznego nadzoru, zapewni spójność misji? Myślę jednak, że ostatecznie tak, ale trzeba wypracować szczegóły" - powiedział Kupchan, który za rządów prezydenta Billa Clintona był dyrektorem wydziału europejskiego w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

Przyznał jednak, że zachowanie jedności koalicji będzie niełatwe, jeżeli Kadafi będzie dłużej stawiał opór i NATO postanowi np. włączyć do walki siły lądowe. "Najistotniejszy teraz jest czas. Im krócej będzie trwała ta kampania, tym więcej uda się utrzymać politycznej jedności miedzy sojusznikami. Im dłużej będzie trwała, tym bardziej jest prawdopodobne, że poszczególni członkowie koalicji będą się niecierpliwić i utrzymanie jedności będzie trudniejsze" - dodał.

Inni eksperci, jak Peter Bergen, zwracają jednak uwagę, że trudno będzie szybko zakończyć operację libijską w sytuacji, gdy nałożono jej ograniczenia wynikające z mandatu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.